Harry
Siedziałam przy stole nerwowo tupiąc nogami. Łokcie oparłam o blat, a na dłoniach wspierałam głowę. Świadomość tego co przed chwilą zrobiłam stanowczo wykraczała poza granicę moich możliwości. Nigdy nie przypuszczałabym, że jestem zdolna posunąć się do czegoś takiego. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym wyrzucić kogoś z domu. A zwłaszcza osobę, która jak do tej pory sądziłam była najbliższa mojemu sercu. Przecież ja od zawsze byłam bardzo spokojna. Czasem, aż za bardzo. Zawsze dokładna, w szkole pilna. Wszystko wcześniej planowałam i dopinałam na ostatni guzik. Często znajomi powtarzali mi, żebym trochę się rozerwała, wyluzowała... Dziwili się jak szalony, młody piosenkarz, który jest królem flirtu, kocha nocne kluby i alkohol może spotykać się z kimś takim jak ja. Nie mogli uwierzyć, kiedy dowiedzieli się, że ze sobą zamieszkamy. Mówili, że pod tym kryje się coś niedobrego, ale ja im nie wierzyłam. Po prostu zakochałam się w tym nastolatku i byliśmy razem szczęśliwi. Właśnie... Byliśmy... Bo to przed chwilą Harry'ego wyrzuciłam z naszego wspólnego mieszkania. Po tym jak we wszystkich brytyjskich gazetach ukazał się artykuł o ostatnich podbojach Styles'a stwierdziłam, że to definitywny koniec. Gdy tylko wrócił po próbie naskoczyłam na niego z plikiem kolorowych pisemek w dłoni. Nie miałam najmniejszego zamiaru słuchać jego bezsensownych tłumaczeń. Podałam mu spakowaną wcześniej walizkę i rozkazałam wynoszenie się stąd. Wiedząc, że nic więcej nie zdziała po prostu to zrobił. Zanim jednak wyszedł wręczył mi białą kopertę zaadresowaną do mnie. Teraz siedząc samotnie przy stole zastanawiałam się czy mam ją otworzyć. Nie chciałam tego robić, lecz ciekawość wzięła górę. Kilka razy obróciłam ją w palcach, a potem jednym szybkim ruchem rozerwałam. Wyciągnęłam z niej jeden, papierowy świstek. Bilet lotniczy do Paryża. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Tym bardziej, że był tam tylko jeden bilet. Jeszcze kilka dni temu bez zastanowienia poleciałabym tam z Harry'm. Ale przecież nie mógł wiedzieć, że tak brutalnie go potraktuję. Z resztą... Czego mógł się spodziewać po tym jak przespał się z jakąś pustą modelką. Sądziłam, że plotki o Harry'm jako niestałym w uczuciach podrywaczu to plotki. Niestety bardzo się pomyliłam. Po chwili moje myśli powróciły do przedmiotu, jaki otrzymałam od mojego byłego chłopaka. Szybko podjęłam decyzję. Wstałam i schowałam kopertę z całą jej zawartością do szafki wiszącej na ścianie. Nie miałam najmniejszego zamiaru przejmować się biletem, a tym bardziej z niego korzystać. Jeszcze raz spojrzałam. Data odlotu równo za tydzień. Potrząsnęłam głową, by odtrącić od siebie tą myśl. Nie chcę od niego zupełnie niczego. A w szczególności jakiegoś głupiego wyjazdu. I to do Paryża... Och! Jak tam musi być romantycznie...
-Dosyć [T.I]! Dosyć!- krzyknęłam sama do siebie próbując pozbyć się myśli, które wciąż wracały do Harry'ego Styles'a.
Pobiegłam na górę, by jak najszybciej znaleźć się w swojej sypialni. Wskoczyłam pod kołdrę, a z szuflady wyciągnęłam album ze zdjęciami. Były to prawie cztery lata spędzone z Hazzą. Zdjęcia ze wszystkich wspólnych wycieczek i spędzonych dni, oczywiście z opisami. Gdy przerzuciłam pierwszą stronę zalałam się łzami. Nie mogłam uwierzyć, że tak mnie potraktował. Że po prostu mnie zdradził. Byłam pewna, że teraz kiedy ja tak za nim tęsknię, on siedzi w jakimś barze otoczony panienkami. W końcu znużona tym wszystkim zasnęłam.
***
Byłoby cudownie iść sobie środkiem ulicy trzymając ukochanego za rękę. Wiedząc, że nic ci go nie odbierze. A wieża Eiffla musi wyglądać nieziemsko nocą. Nocą, w której towarzyszyć nam będzie rozgwieżdżone niebo i lekki, jesienny wiaterek. W czasie, kiedy będziemy liczyć się tylko my we dwoje i nasza miłość. Szeptalibyśmy sobie do ucha czułe słówka. Mówilibyśmy sobie o naszych niespełnionych marzeniach. Ta noc i wiele innych mogłyby być tymi niezapomnianymi. Mogłyby, ale nie będą. To wyobrażenie nigdy nie będzie miało szansy być zrealizowane. Od kilku dni tylko miłosne historie z Harry'm w roli głównej siedzą mi w głowi. Mimo tego, że tak bardzo chcę zapomnieć, nie mogę. Nie da się zapomnieć o kimś kogo się kocha, a ja wciąż go kocham. Boję się powiedzieć to głośno, ale... Taka jest prawda.
***
Siedziałam na kanapie z laptopem na kolanach wpatrując się w czarne litery. To co przed chwilą przeczytałam jak echo odbijało się w mojej głowie. One Direction udzieliło wczoraj wywiadu w którym Harry wszystkiego się wypiera. Twierdzi, że nigdy nie spotkał się z dziewczyną z którą rzekomo mnie zdradzał. Ma nawet alibi. Chłopcy potwierdzają, że był wtedy z nimi. Ale to dobrzy kumple, co by się nie działo zawsze staną w jego obronie. Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na bok. Nagle pojawiły się wątpliwości. A co jeśli to rzeczywiście kłamstwo? Plotka, którą wymyśliła sobie ta dziewczyna tylko po to, aby pogrążyć mojego ukochanego? Szybko znalazłam się w kuchni. Z szafki wyciągnęłam białą kopertę. Odlot dziś wieczorem. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej skoczyłam na górę i do niedużej walizki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Trzy godziny później byłam na lotnisku. Niedługo potem siedziałam w samolocie. Nie mogąc doczekać się startu uderzałam nerwowo paznokciami w oparcie fotela.
-Denerwuje się pani lotem?- spytała siedząca obok mnie kobieta.
Spojrzałam na nią z niechęcią.
-Nie- burknęłam.
Nie wiedziałam czy postępuję odpowiednio. Nigdy nie wykonywałam tak spontanicznych akcji i chyba nie wychodzi mi to na dobre. Mimo to miałam dziwne przeczucie, że to nie jest zwykła wycieczka. Drżącą ręką trzymałam uchwyt od mojej walizki i powoli szłam przed siebie. Rozglądałam się poszukując chłopaka z charakterystycznymi lokami na głowie. Dopiero teraz zdała, sobie sprawę, że na pewno rzuciłabym mu się na szyję. Tak bardzo mi go brakowało. Niestety pomimo moich oczekiwań nigdzie nie dostrzegłam Harry'ego. Załamana kucnęłam przy ścianie nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Pani [T.N]?- usłyszałam męski głos.
Podniosłam głowę. Przede mną stał mężczyzna w średnim wieku ubrany w dżinsy, niebieską koszulkę i marynarkę.
-Jestem taksówkarzem wynajętym specjalnie dla pani. Moim zadaniem jest bezpiecznie odwiedź panią do hotelu- na jego lekko pomarszczonej twarzy pojawił się uśmiech.
-Dobrze- westchnęłam i podniosłam się.
Niepewna tego co robię poszłam za nieznajomym mi mężczyzną. Ale on skądś przecież mnie zna. Jeśli stoi za tym Harry to nic złego nie mogłoby mi się stać, ale... Zdradził mnie. Po raz kolejny dzisiaj odpędziłam od siebie tą myśl. Godzinę później zatrzymaliśmy się przed hotelem.
-Ile płacę?- spytałam szukając portfela w torebce.
-Zapłacono mi z góry- machnął ręką.- Pomóc pani z bagażem?- spytał uprzejmie.
-Nie, nie dziękuję- lekko oszołomiona wysiadłam z samochodu.
Pojazd odjechał. Chwyciłam walizkę i na nogach jak z waty weszłam do ogromnego hotelu. Od progu przywitał mnie jego pracownik ubrany w drogi garnitur.
-Jak się domyślam pani [T.I] [T.N]- powiedział, a ja tylko kiwnęłam głową.- Pozwoli pani, że to wezmę- wyciągnął rękę.
Podałam mu mój bagaż.
-Proszę tędy- wskazał na windę.
Po kilku minutach stałam na korytarzu, którego ściany były jasnobeżowe.
-Pani pokój- młody mężczyzna wręczył mi karty i odszedł.
Stałam przez chwilę jak słup soli, a potem otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i zatrzasnęłam je. Nie zwracałam najmniejszej uwagi na wystrój pokoju, i tak wiedziałam, że jest luksusowy. Rzuciłam się na łóżko zostawiając walizkę obok wyjścia. Popatrzyłam na biały sufit. Zaczęłam zastanawiać się co mam tu sama robić. Zanudzę się przecież na śmierć! Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Z niechęcią zwlokłam się z łóżka. Jak się okazało był to jeden z pracowników tego pensjonatu.
-Pani [T.N] o ile się nie mylę- na jego twarz wpłynął sympatyczny uśmiech.
Pokiwałam głową dając znak, że właśnie tak się nazywam. Czy już wszyscy mnie tutaj znali?
-Przesyłka dla pani- zza pleców wyciągnął niewielką paczuszkę i podał mi do rąk.- Miłego dnia życzę- ukłonił się i odszedł.
W lekkim szoku powróciłam do pokoju. Nikt nie wiedział, że wyjeżdżam, a na paczce były na pewno moje dane. Otworzyłam pakunek. W środku znajdowała się płyta CD. Nic więcej. Niewiele myśląc włożyłam ją do odtwarzacza. Siadłam na łóżku i włączyłam telewizor. Na ekranie pojawiła się twarz młodej blondynki. Była to Emma. Dziewczyna z którą zdradził mnie Styles. Chciałam to wyłączyć, lecz rozległ się męski głos.
-A więc jak to naprawdę było?- domyśliłam się, że ktoś przeprowadza z nią coś na kształt filmu.
-Do gazet trafiły tylko dwa zdjęcia, oba to zwyczajny fotomontaż. Głupia zabawa, nic więcej. Nie miałam pojęcia, że to zajdzie tak daleko. Jeśli kogoś uraziłam, przepraszam- mówiła to bardzo obojętnym tonem.- Ale to rodzaj żartu.
Przez myśl przeszło mi ile ktoś jej za to zapłacił, ale za chwilę pojawiły się urywki z programów informacyjnych w których prezenterzy mówią to samo. W mojej głowie nadal huczały te słowa. A więc to wszystko było kłamstwem? Głupią imitacją? Czy ja naprawdę w to uwierzyłam? Jak mogłam przez chwilę myśleć, że Harry zrobił mi coś takiego? W tamtym momencie chciałam tylko jednego. Zobaczyć Hazzę u rzucić mu się na szyję. Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, że jego tutaj nie ma. Jestem w Paryżu całkiem sama. Do moich oczu napłynęły łzy, które po chwili ciurkiem spływały po moich policzkach. Byłam przewrażliwiona. To wszystko mnie przerosło. Po prostu brakło mi sił. Położyłam się i szlochając nie zdałam sobie sprawy, że zasypiam.
***
Z trudem uniosłam zmęczone powieki. Przekręciłam się na plecy, a potem usiadłam na brzegu łóżka. Moją uwagę przykuła postać na fotelu w kącie hotelowego pokoju. Zmrużyłam lekko oczy i po chwili ją rozpoznałam.
-Harry?- spytałam cicho.
Chłopak wstał i powoli podszedł do mnie. Usiadł obok i zaczął wpatrywać się we mnie swoimi zielonkawymi oczami.
-Cześć [T.I]- powiedział.
-Czemu...- spuściłam głowę.- Po co kupiłeś mi ten bilet?- zadałam mu pytanie, które nurtowało mnie od dnia naszego rozstania.
-Kupiłem dwa. Mieliśmy tu przylecieć razem. Miałem cel, te bilety, to nie przeprosiny. Nie spodziewałem się tego, dowiedziałem się zaraz po tobie, właściwie to od ciebie. Nie miałem pojęcia, przecież wiesz.
-Harry ja...- jęknęłam.
Niedawno byłam pewna, że bezgranicznie mu wierzę, ale teraz dopadły mnie wątpliwości.
-Nie wiem... Nie wiem co mam myśleć- przyznałam.
-[T.I]! Ja cię kocham! Kocham i nie przestanę, chcę cię mieć cały czas przy sobie- lekko mną potrząsnął.- Przez cały czas, naprawdę- wstał i zaczął przeszukiwać kieszenie.
-Chciałem z tym poczekać do wieczora, ale nie dajesz mi wyboru- ukląkł i otworzył pudełeczko.- Ja tego chcę, tylko tego, ale czy ty masz ochotę ze mną spędzić resztę życia?- zasłoniłam dłońmi usta.
W moich oczach znów zaiskrzyły się łzy, gdy wpatrywałam się w lśniący pierścionek i radosne oblicze Harry'ego.
-Kocham cię Harry- powiedziałam powoli drżącym głosem.
Stanął przede mną, by czule mnie pocałować. Potem wsunął obrączkę na mój palec. Objęłam go. Nie potrafię opisać jakie uczucie mnie wtedy ogarnęło. Mimo wszystko byłam szczęśliwa, że nasze uczucia okazały się silne. Silniejsze od nas...
"Jedyne czego pragnę, to móc poczuć smak Twoich ust"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zrobiłam to! Dałam radę, zdążyłam i w ogóle. Leżę sobie w łóżeczku z psem i lenie się, ale tylko odrobinkę. :) A wy jak spędzacie ten wtorkowy wieczorek? Piszcie w komentarzach, czy wam się podobało! Trzymajcie się! <3
Cytat: Nieznany
Cytat: Nieznany